Przegrane życie?
Josif Brodski podczas swojego procesu o pasożytnictwo na pytanie, gdzie nauczył się być poetą, odpowiedział: «myślę, że to… od Boga». Eduard Sawienko, tytułowy Limonow — bohater najnowszej książki Emmanuela Carrère’a, również uważa, że posiada dar bycia poetą/pisarzem. I to pisarzem wybitnym.
Eduard Sawienko przyszedł na świat w 1943 r. w Dzierżyńsku koło Niżnego Nowogrodu jako jedyne dziecko oficera NKWD. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził w Charkowie, gdzie do jego najbliższych przyjaciół należeli przedstawiciele półświatka, ale też — lokalna inteligencja. W okresie tym podejmował pierwsze próby (mniej lub bardziej udane) poetyckie. Limonowa kusi jednak wielki świat — wyjeżdża do Moskwy, gdzie zarabia na życie, szyjąc spodnie. Tam, jak i w Charkowie, szybko zaznajamia się z literackim podziemiem. Udaje mu się nawet własnym sumptem wydać kilka tomików wierszy. Kolejnym przystankiem na drodze Limonowa do podboju świata są Stany Zjednoczone, gdzie spragniony sławy i bogactwa ima się różnych zajęć. Jest to też najbardziej płodny okres w jego życiu literackim. W Stanach wydaje swoją najgłośniejszą powieść To ja — Ediczka, o losach niedocenianego przez Amerykę rosyjskiego poety, alter ego Limonowa, którego opuściła żona, on sam żyje zaś na ulicach Nowego Jorku. Po burzliwych przygodach w USA Sawienko przenosi się do Paryża, by po kilku latach wrócić do Moskwy i rzucić się w wir życia politycznego. W 1993 r. bierze udział w wojnie na Bałkanach, po stronie serbskiej.
Nie da się streścić życiorysu Eduarda Sawienki w kilku zdaniach — tylu różnych zajęć się imał, tak skomplikowany to życiorys. Założyciel partii narodowo-bolszewickiej, partyzant na Bałkanach, poeta, prozaik, lokaj w domu bogatego Amerykanina, wreszcie przedstawiciel antyputinowskiej opozycji. Można wymieniać w nieskończoność. Limonow w swoim życiu spróbował wszystkiego — zaznał biedy, upokorzenia, wielkiej miłości, wojny, parał się literaturą, polityką, był krawcem, sprzedawcą, żołnierzem, rzezimieszkiem. Jego życie idealnie nadaje się na powieść.
Nie dziw więc, że Emmanuel Carrère postanowił nakreślić portret tego człowieka o wielu obliczach. Robi to za pomocą gatunku nazywanego powieścią biograficzną, co daje mu znacznie więcej możliwości niż klasyczna biografia. Nie musi bowiem mocno trzymać się faktów, może je dowolnie interpretować, tworząc literacką fikcję — co nieco przemilczeć, co nieco ubarwić (choćby opisy życia erotycznego Eduarda). Nie można Carrère’owi odmówić fascynacji swoim bohaterem. Choć stara się być obiektywny, widać gołym okiem, że jest pod wielkim wrażeniem Limonowa — jego zmagań z losem, ciągłego podnoszenia się z kolejnych upadków, dążenia (połączonego z ogromną determinacją) do sławy. Niezrozumiałe jest jednak to, dlaczego autor broni swojego bohatera nawet wtedy, gdy ten bierze np. udział w wojnie na Bałkanach po stronie serbskich partyzantów, czy razem z Limonowem śmieje się z niewybrednych komentarzy wypowiadanych pod adresem Josifa Brodskiego — „naśladowanie Mariny Cwietajewej, o wątpliwej wartości artystycznej” (to o Procesji). Brodski, który pomaga przybywającemu do Ameryki Sawience wejść «w towarzystwo» tamtejszych imigrantów, staje się dla Limonowa wrogiem. Nasz buntownik zazdrości mu sławy, talentu, pozycji, o której on sam ciągle marzy. Jest bowiem przekonany o swojej wielkości, nie potrafi jednak wydostać się z «bagna przeciętności», w którym żyje. Ciągle coś przeszkadza mu w osiągnięciu upragnionej sławy i bogactwa.
Książce Carrère’a trudno cokolwiek zarzucić. Napisana jest świetnym stylem, czyta się ją z niekłamaną przyjemnością. Główny bohater nie jest jednak człowiekiem, z którym można by się zaprzyjaźnić. Wręcz odwrotnie — odpycha swoją arogancją, wyniosłością, brakiem pokory. I choć momentami budzi się w nas współczucie — choćby wtedy, gdy widzimy go załamanego po odejściu żony czy w okropnej biedzie, Limonow robi coś, co powoduje, że współczucie zamienia się w niechęć. Nie pomaga nawet zabieg zastosowany przez Carrère’a — równolegle z życiem Limonowa opisuje swoje, chcąc zapewne pokazać, jak bardzo żywot jego bohatera naznaczony jest cierpieniem, biedą i niespełnionymi marzeniami. Ale czy da się polubić kogoś, kto pogardza prawie wszystkimi?
Obok Limonowa cichą bohaterką książki jest Rosja — poczynając od czasów Stalina, na Rosji Putina kończąc. Nie da się bowiem zrozumieć Rosjanina bez zrozumienia historii Rosji. Tak też jest z Limonowem. Dostajemy historię przemian, które zachodziły w tym państwie w XX w. Przeraża fakt, że tak naprawdę, mimo upadku komunizmu i wejścia na drogę demokracji, niewiele się zmieniło — KGB przemianowano na FSB, ciągle panuje korupcja i bezprawie, ludzi nadal wysyła się do łagrów. I choć Władimir Putin może nie budzi naszej sympatii, to stojący po drugiej stronie politycznej barykady Limonow — tym bardziej.
Książka Emmanuela Carrera to pozycja mocna i wyrazista, wielowątkowa i ukazująca kunszt pisarski Francuza («Anna Mojsiejewna Rubinstein to kobieta majestatyczna, o przedwcześnie posiwiałych włosach, pięknej, tragicznej twarzy i olbrzymiej dupie» — choćby dla takich opisów, zderzających z sobą patos i romantyzm z dosadnością, warto sięgnąć po Limonowa). Ale doceniając warsztat autora, nie potrafię uwolnić się od niechęci do głównego bohatera książki. Choć zatem Limonowa nie da się polubić, warto znać to nazwisko.
«Literatki», 28 grudzień 2012